Czy widział ktoś szczęście? Kręciło się tu około południa. Z grupą nastolatków ze zmianą frontu atmosferycznego, wpadło i wypadło z bramy. Z przelotnym wiatrem zmieniło kierunek na Łukową. Ale po co? Proszę pana. Proszę pana. A może pan? Codziennie tędy przechodzę, podobno tutaj widziano je ostatni raz. Kiedyś częściej witało Czechowice-Dziedzice. Teraz siedzi na internecie. Nie wiem ale podobno tam jest wszystko. Ale ja w to wątpię. A pan co myśli? Ja... Przepraszam. Ale pod koniec tygodnia, na rynku pod parasolkami zaczynało się błyskać zanosiło na burzę. Siedziało na piwku z bieżącym, załatwiało chwilówki. Proszę pani! Proszę pani! Proszę pana, ja jestem zarobkująca nawet w sobotę i święta. Sąsiadko! Było? Było.. Na wiosnę w zeszłym roku obserwowałam przez okno. Ono podglądało bazylię w ogródku. Później udało się w kierunku północnym, zamieniło miasto w sen. Ja później namierzyłam taksówkarza na Wesołej. Polemizował. Filozofował. Ale w końcu... Lipowiec komunia. Ustroń impreza. Objazd na nowe pola. Ale co powiem to powiem.. Na pewno przyjdzie jutro!

17-05-2013 Czechowice-Dziedzice

Nie płacz kobieto... Pod wpływem impulsu wymusisz na czerwonym, aby podejść bliżej. Nie płacz kobieto... Uzupełnisz profil spełnienia. Nie płacz kobieto... Jeszcze w tym miesiącu miętowe myśli. Nie płacz kobieto... Na różowej tęczówce odsłonisz chmury. Załamie się niebo. Zmrużysz oczy w słońcu. Nie płacz kobieto... Odgarniesz z myśli tusz. Wyretuszujesz słowa. Matowe szkło przyciemni piach. Nie płacz kobieto... Powiedzą o tobie dama kier zjawiskowego olśnienia. Nie płacz kobieto... Z uśmiechem na ustach. Łzą na rzęsie. Będziesz na tak, i nie. Nie płacz kobieto... Jeszcze tej wiosny pójdziesz dalej...

Grudzień 2012 Czechowice-Dziedzice

Pierwsza odliczy same pozytywne dni!
Druga odpowie kocham!
Z trzecią zawsze dojdziesz do celu!
Czwarta upłynie ze spełnionym marzeniem!
W piątej nigdy nie zostaniesz sam!
Ode mnie dla ciebie! Jest za pięć dwunasta!

22-09-2013 Czechowice-Dziedzice

Kolejnej nocy w zatłoczonym barze blues w uszy.
My..
Wolność. Miłość. Przyjaźń. Z dużej litery.
My..
Pod domem. Na dzielnicy. Ulicy. Z zerwaną przez życie nicią.
My..
Okna od południowej strony.
My..
Czekający na kwiecień.
My..
Amerykański sen na maszcie. Śląska nostalgia. Kiedyś na skrzydłach przez nibylandię.
My..
Systemowa kontra.
My..
W drodze do portu odwróceni twarzą emfaz.
My..
Przed pustym kinie kolor na premierze jesieni.
My..
Każdego dnia szklany wzrok.
My..
Księżyc na rękach.
My...
Od nowa.. I bez końca...

Jesień 2010 Czechowice-Dziedzice

Umówiła się w chińskim ogrodzie. Płynęła na skandynawskich falach. Ukryła w Afryce. Wybiegła na drogę. Odebrała awizo. Zamyśliła nad przeznaczeniem. Zachłysnęła wirusem. Przez parę chwil dotykałem jej myśli. Potknęła się o prawdę. Uciekła od niewygodnych słów. Wykluczyła mój temat. Ja o niej za każdym razem w lustrze. Ona subtelnym gestem jaskrawy szal na szyję. Jemu złudzenia na drogę. On z obłędem po grób. W butelce z listem zapomnienia, pięć złotych iluzji pod most. Oni codziennie o niej w amoku. Kolejnego poranka, zaręcza się na oko ze slajdem szczęście. Na popołudniowym spotkaniu z przenośnią, w jasnym zaułku sennej kawiarni małego miasteczka zabija samotność. Każdą nocą z miejscówką nadzieja, obsadza role w teatrze paranoja. Chciała od życia czegoś więcej. Wywołała na żądanie wolny umysł. Odpowiadała na migi w kursie wieczornego szaleństwa. Przed kościołem długo rozmawiała księdzem o księżycu. Przetasowała wątpliwości. Uroiła niechcianą odpowiedź. Za zakrętem zamarkowała szczęśliwą rodzinkę. Czasem wypowiada moje imię. Często przechodzi obok. Wylatuje nad poziomy. Poprosi o uśmiech na focie w matriksie!

26-10-2013 Czechowice-Dziedzice

Występuje selekcja.
Odwracają się plecami.
Oddzielają murem.
Zapalają grunt pod nogami.
Depczą odciski.
Wciskają kit w monitor.
Wmawiają że czarne to białe.
Ścielą łóżko pod dziurawym dachem, udając że wszystko jest ok.
Mimo wszystko tutaj też można być szczęśliwy!

21-08-2012 Czechowice-Dziedzice

Witaj! Obserwuje was codziennie. Nie krępują mnie myśli. Nie płaczę. Czasem się uśmiecham. Znam was wszystkich po imieniu. Wasze plany, poglądy, pragnienia. Chociaż nie jesteśmy na ty. Popatrz wiosną przyozdobię ulicę nową kreacją. Zapalę świąteczne światło. Upiję się twoim marzeniem. Wirtualny Admin za rogu wskaże kierunek syntezy. Odlecę z magnetyczną Lily Rossmann, na imprezce w plastiku. Zasnę pośród lunatyków. Przechodzisz obok mnie obojętnie. Chociaż czujemy tylko zimną szybę. Twoja bajka pada na mnie cieniem. W niewygodnym kierunku odwrócę twoją głowę. Im zależy aby wykraść twoje życie. Nigdy nie poznał prawdy. Nie powiedział nie. Ktoś decyduje za ciebie. Udaje że jest pięknie. Okłamuje się przed lustrem. Ten plan ustawia na ustalonej pozycji. Łapie za słowa. Gasi światło. Zamknij rozdział niekończącej się opowieści. Popatrz to muzyka twojego życia. Piękno lata. Spokój zimy. Kiedy pies wita pana. Kot skacze na kolana. Motyle lecą w nieznane. Tej kobiety spontaniczny uśmiech kiedy przytula ją przedpołudniowe słońce. Ten mężczyzna ze łzami szczęścia porzuca dla niej wszystko. Jeszcze ze mną rozmawiasz, nie ma ciszy wokół nas. Nagle rozbijasz szkło. Odwracasz głowę. Przyspieszasz krok. Moim gestem lepsza strona istnienia.

15-08-2009 Czechowice-Dziedzice

Po sygnale Kraków.
Ostatni sygnał odznacza depresji kres.
Tamten i następny rząd zrobił już wiele.
Ale zostało jeszcze o wiele więcej do spieprzenia.
Zimne fronty niewoli, wypierają ciepłe perspektywy radia Maryja.
Jeszcze raz Polacy nic się nie stało.
Szybkim krokiem z nowym okiem.
Zdrowia, szczęścia, pomyśl o miłości.
Żegluję z państwem, i zapraszam na serwis o powodzi.

07-11-2013 Czechowice-Dziedzice

Otwiera ziemi czar. Zamyka oczy księżyca. Odbija szelest planet. Porywa lustrzany świat. Patrzę na jego przecięcie złego losu. Widzę w nim drugą połowę. Krzyczy nie odwracaj się za siebie. Po drugiej stronie mieni cekinową wizją. Płynie żaglem chmur. Omija strefę fałszu. ...Całe życie iluzji lustro...Lustrzani ludzie...Lustrzany lot... Jeszcze Wyżej..!

13-08-2014 Czechowice-Dziedzice

Mój towarzysz plecak. Witam się z nim wszędzie. Trzyma się pleców dzielnie. Był stołem, poduszką, koszem. Przechowuję w nim mapę do raju. Klucz do piekła. Bilet donikąd. Umorusany farbą myśli. Potargany wspomnieniami. Wytarty od marzeń. Został ochrzczony wódą. Przypalony przez przechodnia. Znaleziony za teatrem. Wbija się w ręce. Uwiera w ramię. Ciągnie w dół. Ratujcie bo już więcej nie zmieszczę!

19-08-2014 Bielsko-Biała